koncert-niepodleglosci-header

Z repertuaru Koncertu Niepodległości

Utwór „Warszawianka (1831)”

Okładka I wydania partytury „Warszawianki”

„Warszawianka” to pieśń ponadczasowa, towarzysząca Polakom w najtrudniejszy chwilach. Jednak w oryginale nazywała się „La Varsovienne de 1831″. Wiersz pod tym tytułem napisał bowiem francuski poeta i dramaturg Casimir François Delavigne pod wpływem wieści z ogarniętej powstaniem Polski. Ulotka z tym wierszem dotarła do Warszawy w lutym 1831r.

Plakat z okresu wojny polsko-bolszewickiej.

Przetłumaczona została przez poetę i bibliotekarza dworu puławskiego Karola Sienkiewicza (notabene stryjecznego dziadka autora „Trylogii”), a muzykę do niego skomponował sam Karol Kurpiński, autor miedzy innymi utworu „Litwinka czyli hymn Legionistów Litewskich”, który został wykonany na Koncercie Niepodległości Trzeciego Maja w 2013.

„Warszawiankę” śpiewano ją w czasie powstania listopadowego, styczniowego, w czasie wojny polsko – bolszewickiej, stała się też najważniejszą pieśnią Powstania Warszawskiego. Była sygnałem Radia „Błyskawica” – Stacji Nadawczej Armii Krajowej. Warto też pamiętać, że była jedną z pięciu kandydatek do tytułu Hymnu Narodowego,który ustanowiono dopiero 26 lutego 1926 roku. W międzywojniu „Warszawianka” rozpoczynała audycje Polskiego Radia.

 Zobacz ten utwór na portalu Śpiewnik Niepodległości

Tekst „La Varsovienne de 1831”

autor: Casimir François Delavigne

Il s’est levé, voici le jour sanglant;
Qu’il soit pour nous le jour de délivrance!
Dans son essor, voyez notre aigle blanc
Les yeux fixés sur l’arc-en-ciel de France
Au soleil de juillet, dont l’éclat fut si beau,
Il a repris son vol, il fend les airs, il crie:
«Pour ma noble patrie,
Liberté, ton soleil ou la nuit du tombeau!»

Polonais, à la baïonnette!
C’est le cri par nous adopté;
Qu’en roulant le tambour répète:
A la baïonnette!
Vive la liberté!

Guerre ! A cheval, cosaques des déserts!
Sabrons, dit-il, la Pologne rebelle:
Point de balkans, ses champs nous sont ouvert ;
C’est le galop qu’il faut passer sur elle.
Halte ! n’avancez pas ! Ses balkans sont nos corps;
La terre où nous marchons ne porte que des braves,
rejette les esclaves
Et de ses ennemis ne garde que les morts

Polonais, à la baïonnette!

Pour toi, Pologne, ils combattront, tes fils,
Plus fortunés qu’au temps où la victoire
Mêlait leurs cendres aux sables de Memphis
Où le Kremlin s’écroula sous leur gloire:
Des Alpes au Thabor, de l’Ebre au Pont-Euxin,
Ils sont tombés, vingt ans, sur la rive étrangère.
Cette fois, ô ma mère!
Ceux qui mourront pour toi, dormiront sur ton sein.

Polonais, à la baïonnette!

Viens Kosciusko, que ton bras frappe au coeur
Cet ennemi qui parle de clémence;
En avait-il quand son sabre vainqueur
Noyait Praga dans un massacre immense?
Tout son sang va payer le sang qu’il prodigua,
cette terre en a soif, qu’elle en soit arrosée;
Faisons, sous sa rosée,
Reverdir le laurier des martyrs de Praga.

Allons, guerriers, un généreux effort!
Nous les vaincrons; nos femmes les défient.
O mon pays, montre au géant du nord
Le saint anneau qu’elles te sacrifient.
Que par notre victoire il soit ensanglanté;
Marche, et fais triompher au millieu des batailles
L’anneau des fiançailles,
Qui t’unit pour toujours avec la liberté.

Polonais, à la baïonnette!

A nous, Français! Les balles d’Iéna
Sur ma poitrine ont inscrit mes services;
A Marengo, le fer la sillonna;
De Champ-Aubert comptez les cicatrices.
Vaincre et mourir ensemble autrefois fut si doux!
Nous étions sous Paris… Pour de vieux frères d’armes
N’aurez-vous que des larmes?
Frères, s’était du sang que nous versions pour vous!

Polonais, à la baïonnette !

O vous, du moins, dont le sang glorieux
S’est, dans l’exil, répandu comme l’onde,
Pour nous bénir, mânes victorieux,
Relevez-vous de tous les points du monde!
Qu’il soit vainqueur, ce peuple; ou martyr comme vous,
Sous le bras du géant, qu’en mourant il retarde,
Qu’il tombe à l’avant-garde,
Pour couvrir de son corps la liberté de tous.

Polonais, à la baïonnette!

Sonnez, clairons! Polonais, à ton rang!
Suis sous le feu ton aigle qui s’élance.
La liberté bat la charge en courant,
Et la victoire est au bout de ta lance.
Victoire à l’étendard que l’exil ombragea
Des lauriers d’Austerlitz, des palmes d’Idumée!
Pologne bien-amée,
Qui vivra sera libre, et qui meurt l’est déjà!

Polonais, à la baïonnette!

C’est le cri par nous adopté;
Qu’en roulant le tambour répète:
A la baïonnette !

Tekst „Warszawianka”

słowa: Casimir François Delavigne
przekład: Karol Sienkiewicz
muzyka: Karol Kurpiński

Oto dziś dzień krwi i chwały,
Oby dniem wskrzeszenia był!
W tęczę Franków Orzeł Biały
Patrząc, lot swój w niebo wzbił.
Słońcem lipca podniecany,
Woła do nas z górnych stron:
„Powstań, Polsko, skrusz kajdany,
Dziś twój tryumf albo zgon!”
Hej, kto Polak, na bagnety!
Żyj, swobodo, Polsko, żyj!
Takim hasłem cnej podniety,
Trąbo nasza, wrogom grzmij!
Trąbo nasza, wrogom grzmij!
„Na koń!” – woła Kozak mściwy,
„Karać bunty polskich rot!
Bez Bałkanów są ich niwy,
Wszystko jeden zgniecie lot”.
Stój! Za Bałkan pierś ta stanie,
Car wasz marzy płonny łup!
Z wrogów naszych nie zostanie
Na tej ziemi, chyba trup.
Hej, kto Polak, na bagnety!

Droga Polsko, dzieci Twoje
Dziś szczęśliwszych doszły chwil,
Od tych sławnych, gdy ich boje
Wieńczył Kremlin, Tybr i Nil.
Lat dwadzieścia nasze męże
Los po obcych ziemiach siał,
Dziś, o Matko, kto polęże,
Na Twem łonie będzie spał.

Hej, kto Polak, na bagnety!

Wstań Kościuszko! Ugodź serca,
Co litością mamić śmią.
Znałże litość ów morderca,
Który Pragę zalał krwią?
Niechaj krew tę krwią dziś spłaci,
Niech nią zrosi grunt, zły gość!
Laur męczeński naszych braci
Bujniej będzie po niej rość.

Hej, kto Polak, na bagnety!

Tocz, Polaku, bój zacięty,
Ulec musi dumny car.
Pokaż jemu pierścień święty,
Nieulękłych Polek dar.
Niech to godło ślubów drogich
Wrogom naszym wróży grób,
Niech krwią zlane w bojach srogich
Nasz z Wolnością świadczy ślub.

Hej, kto Polak, na bagnety!

O Francuzi! Czyż bez ceny
Rany nasze dla was są?
Spod Marengo, Wagram, Jeny,
Drezna, Lipska, Waterloo…
Świat was zdradzał, my dotrwali,
Śmierć czy tryumf – my, gdzie wy!
Bracia, my wam krew dawali,
Dziś wy dla nas nic – prócz łzy!

Hej, kto Polak, na bagnety!

Wy przynajmniej, coście legli
W obcych krajach za kraj swój,
Bracia nasi, z grobów zbiegli,
Błogosławcie bratni bój!
Lub zwyciężym – lub gotowi
Z trupów naszych tamę wznieść,
By krok spóźnić olbrzymowi,
Co chce światu pęta nieść.

Hej, kto Polak, na bagnety!

Grzmijcie bębny, ryczcie działa,
Dalej! dzieci w gęsty szyk!
Wiedzie hufce Wolność, chwała,
Tryumf błyska w ostrzu pik.
Leć nasz Orle w górnym pędzie,
Sławie, Polsce, światu służ!
Kto przeżyje wolnym będzie,
Kto umiera – wolnym już!

Hej, kto Polak, na bagnety!
Żyj, swobodo, Polsko, żyj!
Takim hasłem cnej podniety,
Trąbo nasza, wrogom grzmi! (bis)